Po wielogodzinnej wędrowce przez leśny gąszcz Eibi nareszcie znalazł miejsce którego szukał...Centralę Kwizu:" Och więc tutaj mieszkaja Kwizu..Mam nadzieję, że leśne stworki mówiły prawdę i Kwizu pomogą napisac mi list.." Jego oczy spoglądały teraz na drzwi centrali:"Wchodzę.." Odparł po chwili poprawiając kapelusz poczym pukając.
Offline
Drzwi raptownie otworzyły się, uderzając chłopca w nos.
Zza nich wyjrzał śniady chłopak o kolorowych włosach i dziwacznym ubraniu. Widząc przybysza zatrzepotał chwilę długimi rzesami w zaskoczeniu, jednak po chwili rozwarł drzwi, w geście zaproszenia.
- Centrala Kwizu, słucham...? - zapytał, nadymając policzki.
Offline
Chlopak zatoczył się chwytając za nos:"Ała.." powiedział siedząc już na ziemi po bolesnym upadku..:"Czy..czy jesteś Kwizu?" Zapytał po chwil ipowoli wstając z ziemi...
Offline
- Ja... Kwizu?! - Powiedział zdziwiony kłując się palcem w pierś. - A wyglądam jak kwizu?! - zdziwił się jeszcze bardziej. - Ej no, co ci si stało...? - zapytał widząc jak chłopak trzyma się za nos. - Szukasz pomocy, tak? Ktoś cię pobił... Daj, obejrzymy! - mówiąc to nachylił isę nad chłopakiem.
Offline
Chlopiec puścił nos:"Och nikt mnie nie pobił...To Pan uderzył mnie drzwiami..Myślałem że pan jest Kwizu..Nigdy nie widziałem Kwizu, a chcialbym dostarczyć pocztę.." Powiedział poczym poprawił sobie kapelusz.
Offline
Chłopak wytrzeszczył oczy, obserwując go przez chwilę, mrugając oczami, po czym wybuchnął śmiechem. - hahaha Pan?! ahahaha jesteś pierwszą osobą która mówi mi per "Pan"! Jesteś zabawny! - jednak za chwilę się uspokoił i odparł. - Ja cię walnąłem tymi drzwiami? Soraski! Poprostu mi się śpieszy... Wejdź, proszę. - mówiąc to wszedł do śroka zostawiając otwarte drzwi, by mag mógł przez nie wejść do środka. -"Szpiczasty kapelusz... On jest... czarnym magiem...? Musimy uważać..." - pomyślał. -"Myślę, że oni też to zauważą"
Ostatnio edytowany przez Yuri (2008-07-09 08:59:39)
Offline
Chlopiec rozejrzał się wkoło poczy wszedł do środka wielkiego pnia w którym mieściła się centrala Kwizu:"Przepraszam..Gdzie mogę zanieść ten list by szybko został odstarczony?" Spytał 'odźwiernego' poczym rozejrzał sie w koło by obejrzeć miejsce...
Offline
Centrala Kwizu była podzielona na górny i dolny poziom. Wokoło pełno było szuflad w których spoczywały nie wysłane jeszcze listy z dzisiejszego dnia. Zaraz, gdy pierwsze promienie słońca otulą ziemię, przeznaczone do tego kwizu wyruszają w świat, by dostarczyć listy w najdalsze jego zakątki. Te zwierzątka są tak szybkie, że wystarczą im tylko trzy godziny na rozprowadzenie całej poczty po świecie...
Na górze centrali mieścił się panel paczkowy: Kilkanaście Kwizu pracowało przy zawiązywaniu, pakowaniu i ozdabianiu paczuszek od nadawców, którzy sobie tego zażyczyli.
Chlopak odwrócił się do maga, pokazując mu Cztery Kwizu siedzące w kącie pomieszczenia przy niewielkim stoliku i segregującym listy. - U nich możesz wysłać swój list - polecił, pokazując palcem na swtorzonka, które spojrzały w jego kierunku zdezorientowane. - Jeśli chcesz wysłać swój list priorytetowo, idź do tego z zielonym futerkiem.
Offline
Mag posłusznie pokiwał głową poczym poprawił kapelusz i udal sie do pokazanych mu Kwizu..:"Przepraszam.." Zaczął nieśmialo mietoląc przyniesiony ze sobą list:"Ja chciałem wyslać ten list do..." Jego głos zadrżal przez chwilę:"do..Krola Akizury!" Powiedział wkoncu pewnie dodając:"Tylko on moze pomoc mi odnaleść rodzinny dom..."
Offline
-"Chlopak szuka domu...?" - pomyślał "odźwierny", przybliżając się jeszcze bliżej rozmawiających, po czym powiedział. - Hej, mały, może zabierzesz się ze mną, co? Tak się składa, że ja też... szukam swojego miejsca... to znaczy... domu. Wędrówki z kimś są przyjemniejsz no i bzpieczniejsze... Tak myslę.
Offline
Chlopiec odwrócil sie z stronę mężczyzny: 'Szukam swojego domu..miejsca skad pochodze dlatego wysyłam ten list.." Jego twarz była smutna lecz pelna nadziei:"A dokad mialbym z tobą iść? Pomógłbyś m iznaleść dom?"
Offline
- Nic nei obiecuję, ale zawsze można spróbować... Siedziąc tu bezczynnie i marząc, nic nie zdziałasz, bo marzenia należy urzeczywistaniać... - uśmiechnął się promiennie w jego stronę. - Tak kiedyś powiedział Dagroo...
Offline
- Był to szef Kwizu poczty, ale widziałem go tylko przez dwa miesiące. Potem zniknął... Nie wiem co się z nim stało... - powiedział chłopak odruchowo obserwując zapracowanych Kwizu.
Offline
- Nie wiem, mały... Wierzę jednak, że kiedyś znów go zobaczymy. - mówiąc to spojrzał jednoznacznie na kwizu, które pomachały główkami. - Może nawet jeśli wyruszymy... hmmm... To jak? Idziesz ze mną?
Offline
"Ciekawe na jakim kontynencie może być moja rodzina.." :Pomyslał chłopak milcząc przez chwilę:"A odnajdziemy moich krewnych? To moj cel..."
Offline